© PIBR – wszelkie prawa zastrzeżone
godz. 13:34, 21.11.2024 r.
Sejmowa podkomisja finansów ma dziś kontynuować prace nad rządowym projektem ustawy o biegłych rewidentach, firmach audytorskich i nadzorze publicznym. Jego celem jest przede wszystkim poprawa jakości pracy audytorów, wzmocnienie niezależności i obiektywizmu biegłych rewidentów oraz firm audytorskich, a także zwiększenie konkurencyjności.
Nieoficjalnie w branży mówi się jednak, że chodzi o rozbicie dominacji tzw. wielkiej czwórki firm audytorskich (E&Y, KPMG, PwC, Deloitte), zwiększenie państwowego nadzoru nad rynkiem i represji poprzez znaczne podwyższenie kar grożących za łamanie ustawy – do 10 proc. rocznego przychodu spółki.
- Ustawa miała wdrażać przepisy unijne. Niestety rozwiązania zawarte w projekcie i zgłaszane propozycje są znacznie ostrzejsze dla spółek, niż wymaga prawo UE – mówi Piotr Kamiński, wiceprezydent Pracodawców RP, ekspert ds. audytu.
Jedną z najbardziej kontrowersyjnych propozycji zdaniem gazety jest wprowadzenie obowiązku tzw. łącznego badania firmy, zgłoszony przez Krajową Izbę Biegłych Rewidentów. Pomysł krytykuje Kamiński, a wtóruje mu prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych. – Spółka powinna samodzielnie decydować, czy chce mieć więcej niż jednego audytora – zauważa Mirosław Kachniewski, prezes SEG.
Kontrowersyjna jest tez poprawka dotycząca całkowitego zakazu świadczenia przez audytora innych usług niż audytorskie. Chce tego Krajowa Izba Doradców Podatkowych. Przeciwni temu są zarówno przedstawiciele KIBR, jak i komitetów audytu w spółkach giełdowych.
Najgorzej skrytykowany został pomysł skrócenia do 5 lat okresu, po którego upływie spółki muszą zmienić audytora. – Z punktu widzenia spółek giełdowych okres 5 lat jest stanowczo zbyt krótki. Im dłużej ktoś audytuje spółkę, tym lepiej ją poznaje – mówi Mirosław Kachniewski.
Jeżeli chcesz otrzymywać wiadomości o bieżącej działalności PIBR, przejdź do strony z zapisami.