© PIBR – wszelkie prawa zastrzeżone
godz. 03:32, 22.11.2024 r.
Przedstawiając zalety systemu podzielonej płatności (split payment), często wspomina się o jego dobrowolności. To jednak nie do końca prawda.
Od 1 lipca nabywca będący podatnikiem VAT może opłacić fakturę wybierając system split payment, w którym tylko wartość netto trafi na rachunek bieżący dostawcy, zaś kwotę podatku jego bank przeleje na osobne konto VAT. Podczas regionalnych kongresów dyrektorów finansowych, organizowanych w ramach konkursu Dyrektor Finansowy Roku, miałam przyjemność prowadzić dyskusje panelowe poświęcone tej instytucji. Postanowiłam więc zebrać kilka przemyśleń moich i panelistów.
Sumy zebrane na kontach VAT będzie można przeznaczyć przede wszystkim na opłacenie VAT fiskusowi, przelew na konto VAT dostawcy lub zwrot związany z korektą. Odzyskanie zgromadzonych na rachunku kwot podatku VAT wymaga pisemnego wniosku z uzasadnieniem, a decyzja w tej sprawie, oparta na dość arbitralnych przesłankach, może być wydana nawet po 60 dniach - wszystko to sugeruje, że nie będzie to standardowa praktyka. Jeśli więc firma otrzyma płatność w systemie split payment - a pamiętajmy, że decyzja leży po stronie nabywcy - będzie miała bardzo silną motywację, żeby w ten sposób płacić także swoim dostawcom. W przeciwnym razie pozostaje jej regulowanie należności brutto z rachunku bieżącego, co może zachwiać jej płynnością, a kwoty VAT na dodatkowym rachunku będą się kumulować. Jeśli zdecyduje się na split payment, z kolei jej dostawcy znajdą się w identycznej sytuacji, i tak dalej.
Ta kaskada przechodzenia na split payment rozpocznie się zapewne od spółek Skarbu Państwa, w ramach wspierania ściągalności VAT. Myślę jednak, że potencjalnie proces przechodzenia na ten system można będzie też obserwować w innych łańcuchach płatności – wystarczy, że kilku detalistów zdecyduje się na split payment ze względu na związane z tym korzyści (np. 25-dniowy termin zwrotu VAT), a dostarczająca im towar hurtownia znajdzie się pod silną presją, i potencjalnie w sytuacji ryzyka dla swojej płynności.
Przedsiębiorcy różnych branż wyrażali obawy czy wręcz otwartą niechęć wobec tego mechanizmu. Wielu podatników VAT wprost zapowiadało, że nie będzie go stosować – czego wyrazem jest wprowadzanie w umowach handlowych „klauzul antysplitpaymentowych”. Budzą one pewne wątpliwości: co prawda Ministerstwo Finansów potwierdzało w komentarzach ich skuteczność, ale mogą być też uznane za próbę umownego wyłączenia ustawowych uprawnień nabywcy. Zapewne upowszechnią się także mechanizmy oferujące korzyści handlowe w zamian za rezygnację z płatności podzielonej – tu tego rodzaju wątpliwości interpretacyjnych nie ma.
Jak na razie podzielonej płatności najbardziej obawiają się eksporterzy oraz przedsiębiorcy, u których kredytowanie się zwrotami VAT jest elementem modelu biznesowego. Split payment niewątpliwie niesie ze sobą ryzyko zachwiania płynności finansowej takich podmiotów. Na problemy związane ze stosowaniem podzielonej płatności wskazywała także branża faktoringu. Tutaj problemem jest sama konstrukcja tego rozwiązania: faktor, podmiot trzeci regulujący zobowiązanie podatnika, będzie odpowiadał solidarnie za zobowiązania podatkowe podatnika z tytułu konkretnej dostawy lub usługi. Ministerstwo Finansów zapowiada jednak, że regulacja ma zostać zmodyfikowana na korzyść tej branży.
Są i przeciwne głosy: branża budowlana apeluje, aby zastąpić dotychczasowy model rozliczeń na odwrotnym obciążeniu (mowa tu o podwykonawcach niektórych usług budowlanych) właśnie podzieloną płatnością.
Sądząc z informacji prasowych podzielona płatność nie cieszy się zbytnią popularnością, aczkolwiek niektóre analizy szacują, że na koniec 2018 r. ten model rozliczeń będzie stanowił ok. 59% ogółu. Trzeba będzie także chwilę zaczekać na wykształcenie się praktyki związanej z nowymi zasadami zwrotów VAT i uwalniania środków z rachunków VAT. Sierpień będzie bowiem pierwszym miesiącem składania nowych deklaracji VAT-7/VAT-7K. Czas pokaże, jak sprawdzą się w gospodarczych realiach zachęty ustawodawcy do wyboru tej metody.
Warto jednak wskazać, że włoski rząd zapowiedział właśnie ograniczenie zakresu stosowania split payment, który i tak był węższy od polskiego modelu. Włochy stosowały u siebie to rozwiązanie od 2015 r. i pomimo wczesnych zachwytów, ostatecznie uznały, że hamuje ono gospodarkę. Wiele wskazuje na to, że powtórzymy włoską lekcję na polskim gruncie – widać to choćby po dużym zainteresowaniu produktami bankowymi poprawiającymi płynność finansową przedsiębiorstw w związku z funkcjonowaniem podzielonej płatności.
Jeżeli chcesz otrzymywać wiadomości o bieżącej działalności PIBR, przejdź do strony z zapisami.