© PIBR – wszelkie prawa zastrzeżone
godz. 03:24, 22.11.2024 r.
Czy "firmy idee" są przyszłością biznesu? Czy wyjście poza wskaźniki efektywności ekonomicznej może się firmie opłacać? Odpowiedzi na te pytania szukali uczestnicy spotkania o idei "Open eyes economy" zorganizowanego 1 marca br. przez KIBR i ACCA, a poświęconego nowemu podejściu do wartości w biznesie.
– Koncepcja społecznej odpowiedzialności biznesu opiera się na takiej strategii rozwoju przedsiębiorstw, która odbywa się z poszanowaniem otoczenia firmy. Ale czy takie podejście jest dla przedsiębiorstwa także opłacalne? - pytał Krzysztof Burnos, prezes KRBR, otwierając spotkanie. To ważne pytanie także dlatego, że połowa środowiska biegłych rewidentów pracuje właśnie w biznesie. - Stąd dzisiejsze spotkanie, bo w kontekście tych wątpliwości pojawia się nowa koncepcja "firm-idei" - dodał Prezes samorządu biegłych rewidentów. To pierwsze spotkanie organizowane we współpracy KIBR i ACCA. - Chcemy stale rozwijać kompetencje finansistów, członków naszych stowarzyszeń oraz budować rozpoznawalność i prestiż kwalifikacji finansowych - wyjaśnił Przemysław Pohrybieniuk, dyrektor zarządzający ACCA Polska i Kraje Bałtyckie. I dodał, że spotkanie ma zachęcić do spojrzenia, jak rozwija się świat, jak rozwijają się firmy. - Bo zmiany będą następowały - mówi Pohrybieniuk. Podobnego zdania jest Ewa Sowińska, zastępca prezesa KRBR, która uważa, że rozwiązania, które kiedyś się sprawdzały, to dziś za mało. - Obecnie otoczenie jest inne, zmienia się, wymaga od biznesu dużo więcej. Musimy pracować nad odbudową zaufania wśród uczestników rynku - dodała Ewa Sowińska.
"Nic nie będzie tak, jak było"
Z tym twierdzeniem zgadza się także Sławomir Lachowski, menedżer, ekonomista, autor wielu publikacji z dziedziny zarządzania. - Nic nie będzie tak, jak było - powtarzał wielokrotnie podczas swojego wystąpienia. Nic nie będzie tak jak było, a na pewno nie w finansach. Bankowość musi się zmienić, bo mamy do czynienia z kryzysem wartości w polityce i biznesie. - Banki były kiedyś uznawane za instytucje zaufania publicznego. To im ludzie ufali najbardziej na rynku. Teraz w Wielkiej Brytanii pod względem zaufania do zawodów bankierzy wyprzedzają jedynie dilerów samochodów używanych - zwraca uwagę Lachowski, który sam przez wiele lat pracował w banku, jest odpowiedzialny m.in. za sukces BRE Banku. I przyznaje, że to same banki są za ten spadek zaufania odpowiedzialne. Budynki banków dominują w miastach. Banki konkurują o lokalizację z najdroższymi butikami. Bankierzy wypłacają sobie milionowe wynagrodzenia. - A kto za to płacił? Klient - mówi Lachowski. Niektóre banki mają większe aktywa, niż PKB kraju. To pozwalało im wykorzystywać swoją pozycję m.in. poprzez dyktowanie klientom warunków. Chciwość liderów biznesu i dążenie do maksymalizacji zysków korporacji za wszelką cenę doprowadziły do dwóch poważnych kryzysów światowych w ciągu ostatniej dekady. Dlatego dziś, w branży finansowej, żeby wyjść z tej sytuacji, trzeba przestać kierować się tylko efektywnością ekonomiczną.
Firma to już nie tylko biznes
Wyczerpał się model biznesu oparty o maksymę „business of business is business”. Zdaniem ekspertów ten model przedsiębiorstwa trzeba zastąpić modelem gospodarki otwartych oczu i firm idei. - Firma idea to firma, która świadomie określa swój specyficzny proces wytwarzania wartości ekonomicznej i jest zdolna ten proces modyfikować, wyznaczając tym samym trajektorię swojego rozwoju, a więc także swoją podmiotowość - wyjaśnia twórca idei prof. Jerzy Hausner. Jeśli firma nie określi sensu swego istnienia, to jej poszczególne działania, nawet jeśli będą skuteczne, będą pozbawione sensu, to znaczy nie umożliwią jej rozwoju. Zdaniem Hausnera w biznesie nie może chodzić tylko o komercjalizację, czyli rynkowe wykorzystanie określonych zasobów i przekształcenie ich w aktywa, ale również o jednoczesne pomnażanie tych zasobów. Tymczasem różne rodzaje kapitału mają różny proces akumulacji. Kapitał twardy zużywa się i trzeba go odtwarzać. Jego zdaniem firmy przyszłości powinny opierać się na kapitale miękkim, którego im więcej się stosuje do wytwarzania wartości ekonomicznej, tym więcej go przybywa. - Proces wytwarzania w firmie powinien być wielowymiarowy i pobudzany innowacyjnością. Jego istotą powinno być twórcze wykorzystanie zasobów kompetencyjnych - dodaje Sławomir Lachowski. Zdaniem ekspertów wiele firm mimo bycia na szczycie rankingów technologicznych, znajduje się na dole listy jeśli chodzi o wykorzystanie kapitału intelektualnego. - A szarych komórek nie można kupić za pieniądze, można je pobudzić poprzez zaangażowane, pasję, innowacyjność - wylicza Lachowski. Hausner mówi też, by włączać aktorów występujących w otoczeniu firmy w jej własny proces wytwórczy. Powiązanie biznesu ze społeczeństwem jest możliwe poprzez przyjęcie zasady tworzenia wartości wspólnej. Bo ludzie to przecież wartości. Nie da się wyjść do pracy, a wartości pozostawić w domu. - W firmie idei wartości nie są tylko deklarowane, ale faktycznie stają się spoiwem organizacji, tworzą jej porządek aksjonormatywny, w końcu czynią z niej instytucję - wyjaśnia Hausner.
Klient przyszłości kupuje wartość - nie produkt
Dlatego - zdaniem ekspertów - naszą przyszłością jest właśnie gospodarka otwartych oczu i świat ekonomii wartości. Zdaniem Mateusza Zmyślonego, współtwórcy projektu „Firmy-idei”, to świat, w którym produkt będzie ważny, ale na pierwszym miejscu będą wartości, do których dodany będzie produkt lub usługa. A więc odwrócona będzie kolejność zdarzeń. Klienci w pierwszej kolejności kupować będą wartości stojące za firmą, a potem dopiero produkty. - Jak chociażby w przypadku Volvo, gdzie najpierw kupujemy poczucie bezpieczeństwa, a dopiero potem auto - wyjaśnia Zmyślony. Firma, która tworzy markę kierując się tą ideą będzie tworzyć i generować przy okazji kulturę. A to w tym procesie osadzona jest decyzja zakupowa, czyli biznes. Od tego jaka będzie wartość firmy będzie zależała decyzja konsumenta. - To on ma portfel, on ma władze, decyduje - wyjaśnia ekspert i dodaje, że to będzie też formą manifestu konsumenta. Wielu klientów już zaczęło być wrażliwymi na to, jakie produkty kupuje i z jakich usług korzysta, dla wielu cena nie jest już jedynym kryterium.
- A firma idea to unikalna forma wytwarzania wartości, to przewaga konkurencyjna niemożliwa albo bardzo trudna do skopiowania - tłumaczy Zmyślony. I dodaje, że XXI wiek to także zmiana komunikacji marketingowej na komunikację społeczną.
"Zadajmy sobie pytanie, czy warto kierować się tylko zyskiem ekonomicznym"
Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy takie podejście się opłaca? Czy warto? Zdaniem Hausnera to dwa osobne pytania. - Innowacyjność strukturalna odbywa się w wymiarze aksjonormatywnym, jest długofalowa, nie dopuszcza każdego rozwiązania tylko dlatego, że się opłaca - mówi Hausner i dodaje, że takie podejście jest lepszą strategią biznesową i na dłuższą metę przynosi większe korzyści dla firmy, niż podejście oparte o efektywność ekonomiczną. - Bo czy Volkswagen ostatecznie może uznać, że było warto? - pyta retorycznie ekspert. James C. Collins, amerykański konsultant biznesowy, mówi, że zachowanie nadrzędnych wartości jest jedną z najważniejszych cech trwałych wielkich przedsiębiorstw. Dlatego, zdaniem Hausnera, nowego podejścia do wartości w biznesie można i trzeba szukać. To szansa na wykonanie ważnego kroku do przodu w dziedzinie zarządzania i komunikacji społecznej, to szansa tworzenia wiarygodnych firm i marek, bazujących na zaufaniu ludzi. - Jako zwolennik gospodarki rynkowej uważam, że musimy zadbać o relację między wartościami a firmą. Inaczej gospodarka rynkowa będzie zagrożona - powiedział na zakończenie.
Prezentacje ze spotkania:
Jerzy Hausner i Mateusz Zmyślony
Sławomir Lachowski
Jeżeli chcesz otrzymywać wiadomości o bieżącej działalności PIBR, przejdź do strony z zapisami.