© PIBR – wszelkie prawa zastrzeżone
godz. 18:59, 3.12.2024 r.
Rzeczpospolita alarmuje, że w projekcie ustawy o cyfryzacji urzędów państwowych znajdują się zapisy, które pozwolą na masowe pozyskiwanie i gromadzenie strategicznych informacji o działalności dużych przedsiębiorstw. Będzie to możliwe dzięki zmuszeniu biegłych rewidentów do przekazywania raportów z badania firm.
Jak przypomina gazeta, już obecnie instytucje państwowe mogą sporo dowiedzieć się o każdej firmie, wykorzystując do tego np. kontrolerów skarbowych. „Rzeczpospolita” zauważa jednak, że proponowane przepisy sprawią, że do władz trafią „kompleksowe raporty o sytuacji ekonomicznej danego przedsiębiorstwa”.
Gazeta pisze w wydaniu z 10.07.2023, że „Rząd podejmuje kolejną próbę głębokiej ingerencji w działalność prywatnego biznesu. Chce nakazać biegłym rewidentom, którzy badają duże firmy i organizacje pozarządowe, by dostarczali do centralnej bazy raporty z tych badań. W ten sposób w rządowej instytucji - Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego (PANA) -znajdą się wszystkie poufne informacje m.in. o cenach, marżach, warunkach dostaw czy planach inwestycyjnych. Krótko mówiąc, wszystkie pilnie strzeżone tajemnice biznesowe. I to nie tylko te dzisiejsze, ale też z ostatnich ośmiu lat. Dotyczy to ok. 42 tys. firm czy fundacji, które podlegają obowiązkowemu audytowi, a także wielu innych podmiotów, które poddają się audytowi dobrowolnie”.
Zdaniem gazety „Władze chcą wprowadzić nowy obowiązek bez rozgłosu, przy okazji wprowadzania przepisów o elektronizacji urzędów”. Zgodnie z projektem ustawy przygotowanym przez Ministerstwo Cyfryzacji, firmy audytorskie będą przekazywały do PANA w postaci elektronicznej „akta zleceń usług atestacyjnych lub akta zleceń usług pokrewnych". Obowiązek ten będzie musiał być zrealizowany w ciągu 90 dni od zakończenia tych usług.
Jak wyjaśnia biegły rewident Krzysztof Burnos, w pojęciu „akta zleceń usług atestacyjnych” chodzi o dokumentację właściwie całej działalności biegłego rewidenta. „I to nie tylko o badania sprawozdań przedsiębiorstw, ale też np. badania prawidłowości wykorzystania środków unijnych, due dilligence czy sprawozdań społecznej odpowiedzialności biznesu”. Dodaje, że „w takiej dokumentacji są m.in. faktury i umowy, ale też pisma z toczonych procesów sądowych czy informacje wskazujące na sytuację finansową firmy”.
„Rzeczpospolita” zadaje pytanie, po co PANA tego typu informacje, skoro agencja ma już możliwość weryfikacji pracy biegłego rewidenta w procedurze kontrolnej, a z wyników kontroli PANA mogą korzystać też inne instytucje. Gazeta przytacza uzasadnienie projektu, w którym argumentuje się, że „proponowane zmiany doprowadzą do uzupełnienia informacji posiadanych przez organ publiczny oraz przyczynią się do pełniejszej informacji przy czynieniu ustaleń w przeprowadzanych kontrolach oraz w prowadzonych przez Agencję postępowaniach administracyjnych i dyscyplinarnych".
„Nie konsultowano z nami tych propozycji” - zastrzega w artykule Kamil Jesionowski, prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów. Jak dodaje, „jeśli nawet zdarzały się przypadki, w których firmy audytorskie nie przekazywały do PANA akt na jej żądanie, był to zupełny margines”. Jego zdaniem „obowiązek dostarczania akt po każdym badaniu jest zatem nieuzasadniony”. Jak pisze gazeta, audytorzy zaznaczają, że „dostarczanie państwowej instytucji efektów ich pracy na masową skalę zwiększa niebezpieczeństwo wykorzystania tej wiedzy do różnych celów, nawet niezwiązanych z samym audytem”.
Jak przewiduje prezes KRBR, „Jeśli zgromadzona w jednym miejscu wiedza dotycząca badanych firm i organizacji społecznych będzie narażona na dostęp wielu instytucji państwowych bez zgody sądu, a cele gromadzenia tej wiedzy nie zostały jasno uzasadnione, to nasi klienci mogą zaprzestać udzielania nam niektórych informacji. A to zaszkodzi jakości audytu”.
Do artykułu dołączona jest opinia Adriana Zwolińskiego, dyrektora departamentu rynku finansowego w Konfederacji Lewiatan, który podkreśla, że projekt „pojawił się nagle, z pominięciem konsultacji społecznych, jest pozbawiony właściwej ekonomicznej analizy i rzetelnego uzasadnienia. Skutki tej ustawy dotknęłyby i przedsiębiorców, i organizacje pozarządowe. Mówimy tu o gromadzeniu - na wszelki wypadek - dziesiątek tysięcy akt zleceń rocznie zawierających kluczowe i wrażliwe informacje, mogące być objęte tajemnicą adwokacką. Mogą one dotyczyć sytuacji finansowej, planów inwestycyjnych, własności intelektualnej, finansowania, ważnych kontraktów, ryzyka w działalności gospodarczej czy różnych innych informacji będących tajemnicą przedsiębiorstwa. Ten ogrom kluczowych informacji o przedsiębiorcach czy organizacjach społecznych miałby być gromadzony elektronicznie w jednym miejscu. To rodzi ryzyko co do bezpieczeństwa tych danych”.
Gazeta podsumowuje artykuł, przypominając, że projekt zaproponowany przez Ministerstwo Cyfryzacji to „kolejna w ostatnich miesiącach propozycja umożliwienia państwowym organom swobodnego wglądu do tajemnic firm”. Nieograniczone kompetencje do żądania dokumentów dotyczących działalności przedsiębiorców dostała speckomisja, która powstanie na podstawie lex Tusk.
Artykuł dostępny jest na stronie https://www.rp.pl/abc-firmy/art38716001-rzad-bedzie-mial-wglad-w-firmowe-tajemnice oraz w papierowym wydaniu „Rzeczpospolitej” z 10.07.2023.
Jeżeli chcesz otrzymywać wiadomości o bieżącej działalności PIBR, przejdź do strony z zapisami.